niedziela, 29 czerwca 2008
Pierwsza przymiarka
Kanciaste dziury wycięte ułomną szlifierką kątową trzeba było pozaokrąglać. Na zrobienie tego pilnikiem chyba by mi życia brakło więc trzeba było szukać szybszych metod... Na szczęście w ręce wpadła mi tarcza szlifierska (taka jasnobrązowa, lekka, "pokratkowana"... z jakiegoś włókna). Na koniec zjechałem obudowę ze wszech stron szlifierką mimośrodową i wykończyłem ręcznie (niestety, użyłem trochę za grubego papieru ściernego).
czwartek, 19 czerwca 2008
Ostre rżnięcie
Po niemiłosiernie długiej przerwie wznawiam prace nad obudową...
Soł:
Lakier na obudowie w 2 miesiące po malowaniu powinien być twardziutki... ale nie był. Rzekłbym nawet że był miękki - bez problemu dał się zdrapać paznokciem. Niepowodzenie trzeba było spróbować naprawić...
Szlifierka kątowa w dłoń. Po zużyciu sześciu tarcz oczom moim ukazał się taki obraz:
Trzeba by to jakoś pozaokrąglać...
Soł:
Lakier na obudowie w 2 miesiące po malowaniu powinien być twardziutki... ale nie był. Rzekłbym nawet że był miękki - bez problemu dał się zdrapać paznokciem. Niepowodzenie trzeba było spróbować naprawić...
Szlifierka kątowa w dłoń. Po zużyciu sześciu tarcz oczom moim ukazał się taki obraz:
Trzeba by to jakoś pozaokrąglać...
Subskrybuj:
Posty (Atom)