środa, 26 czerwca 2013

Nowa zabawka - dysk SSD

 Przygarnąłem jeden z hitów sezonu - dysk twardy typu Solid State Drive. Głównie z ciekawości, ponieważ byłem dość sceptyczny wobec zapewnień producentów o ogromnej prędkości zapisu/odczytu i kosmicznym czasie dostępu. Niespecjalnie też było mi spieszno do przesiadki z dysków talerzowych - od kilku lat w moim komputerze wszystkie dane zgromadzone na macierzy RAID0. Macierz tą tworzą 2 jednotalerzowe, 160-gigabajtowe dyski Seagate Barracuda, identyczne modele (ST3160815AS). W porównaniu z pojedynczym dyskiem tego typu, różnica jest powalająca - prędkość zapisu/odczytu praktycznie 2 razy większa. Rzekomą zwiększoną awaryjność czy hałas proponuję wsadzić między bajki. Tylko raz musiałem odbudować macierz, z powodu jakichś błędów których już nie pamiętam, ale i tak obyło się bez utraty jakichkolwiek danych. Przejdźmy może do konkretów:

Szybkie bliźniaki oferują średnio 110 MB/s transferu danych, przy czym w większości przypadków prędkość nie schodzi poniżej 100 MB/s. Maksymalna wartość zależy w dużej mierze od zapełnienia dysku i szczęścia, niemniej barierą raczej nie do przekroczenia było 150 MB/s. Czasy dostępu niewiele się różnią od pojedynczego dysku.
Jak to się ma do przeciętnego dysku SSD?

Wykres jest na pewno mniej dynamiczny - dla jakiejkolwiek próbki transfer wynosił około 160 MB/s. Czyli już mamy przekroczony próg możliwości macierzy RAID0 dwóch dysków talerzowych. Dalej jest tylko lepiej; odczyt/zapis maksymalny to aż 207 MB/s, z tym że osiągnięcie takich wartości w codziennej pracy graniczy niemal z cudem. Widzimy krótkie piki na początku i końcu testu. Czas dostępu to wg mnie największa zaleta SSD. Jest on niemal 80 (tak, osiemdziesiąt) razy krótszy niż czas dostępu do danych na macierzy RAID0 z dwóch talerzówek! w dodatku jest on zawsze identyczny - w dyskach talerzowych wszystko zależy od aktualnego położenia głowicy. Wadą niestety póki co jest bardzo mała pojemność i wysoka cena za gigabajt.
Przesiadka z RAID0 na SSD nie jest tak zupełnie bez sensu, jeśli chodzi o wydajność. Niestety, chcąc mieć komfortową przestrzeń dyskową w tej technologii (320GB), trzeba się liczyć z wydatkiem około tysiąca złotych - kupując dwa dyski talerzowe po 160 GB zapłacimy około 400 zł. (porównanie z pojedynczym talerzowym nie ma sensu, gdyż jego wydajność jest o wiele niższa niż SSD). Zatem cena za gigabajt pamięci SSD jest aż o 250% wyższa niż połączenie tradycyjnych dysków w RAID0. Zysk wydajności to zaś niecałe 100%.
Jaki z tego wniosek? Trzeba postawić RAID0 na dwóch mniejszych i tańszych dyskach SSD!